#1 2006-11-24 18:12:30

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Dowcipy

Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu.
Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
...A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie....

Offline

 

#2 2006-11-27 19:31:12

alabor

Lamer

Zarejestrowany: 2006-11-27
Posty: 2
Punktów :   

Re: Dowcipy

- Ej , laska! Ruchasz się? Eee..., sorki..., wygłupiłem się..., Boże co za nietakt. Jak masz na imię?
- Grażyna
- Ej , Grażyna, ruchasz się?

***

Spotyka się dwóch kumpli po latach, jeden z nich artysta.
- Czeeeeśśśśść! Kupa lat! Stary, kupiłem Twoją płytę, jest po prostu genialna!
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, to Ty!

***

Godzina 10, do kuchni wchodzi informatyk z grobową miną. Żona pyta:
- Kochanie, co się stało, czemu jesteś taki smutny? Masz problem z
algorytmem?
- Nie mam.
- Nie wiesz jak rozwiązać problem z programem, który pisaleś całą noc?
- Nie, wiem.
- No to czemu taki smutny? Nie wyspałeś się?
- Wyspałem.
- No to co się stalo?
- Spałem na backspace!

***

Spotyka sie dwóch kumpli na zajebistym kacu.
- Co tam słychać po weekendzie?
- A nic, wiesz stara bida, chyba czas samochód zmienić, mam już tą BeeMKe ponad rok, czas wymienić trupa na coś nowszego.
- W sumie to racja mój Mercedes też już stary, prawie 2 lata go mam, ty stary a jak tam dupeczki?
- Lipa, cały czas dmucham te same, już mi się znudziło, chyba czas na jakieś wakacje wyjechać, może Seszele, albo do Brazylii na karnawał się wybiorę, jakiś egzotyczny towarek przelecieć
- Nic nie mów, byłem w Grecji w zeszłym miesiącu, kurewsko gorąco było, nic tylko sie najebać i leżeć cały dzień.
- A co nowego w sprawie twojego basenu, mowiłeś, ze ma być jakiś wielki, kryty ze zjeżdżalnią i sauna, robisz już coś?
- Chciałem, ale byli jacyś ludzie, zbadali grunt i powiedzieli, ze na plebani nie da rady bo teren podmokły...

***

Michael Jackson i jego żona znajdują się na porodówce z ich nowym dzieckiem, synem. Nagle wchodzi lekarz i Jackson zadaje pytanie:
- Doktorze, jak długo nie będziemy mogli uprawiać seksu?
- No cóż, poczekałbym, aż będzie miał przynajmniej 15 lat...

***

II Wojna Światowa. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po nagrobkach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwarz
- Herman Guttman
- Edward von Klinkerhoffen
- Achtung Minen

***

W pewnym okresie życia, Einstein regularnie prowadził zajęcia na uczelni, jeden z jego studentów ze zdziwieniem stwierdził:
- Panie profesorze, pytania na tegorocznym egzaminie były takie same jak w latach poprzednich!
- To prawda - powiedział Einstein - lecz w tym roku odpowiedzi są inne.

Stirlitz, Miller i Kaltenbruner grali w karty. Stirlitzowi karta nie szła, ale umiał robić dobrą minę do złej gry. Gdy tylko odszedł się wysikać, mina zadziałała...

***

Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanałby ci nawet gdybys miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce. I Stefania zgodziła się.
Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...

***

Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwórnie wielkanocnych pasztetów. Inspektor pyta jednego z pracowników:
- Czy te wasze zajęcze pasztety rzeczywiście są robione z zajęcy?
- O tak !
I tylko z zajęcy ?
- No, szczerze mówiąc, to dodajemy trochę koniny.....
- Trochę, to znaczy ile ?
- Pół na pół: jeden zając, jeden koń...

***

Rozmowa dwóch kumpli:
- Słyszałeś, że Stefana wczoraj dresiarze 2 razy pobili?
- Nie, a dlaczego?
- Pierwszy raz dostał bo nie chciał oddać komórki. Ale w końcu oddał.
- A drugi raz?
- To był Sagem.

***

Jezus zebrał apostołów i oznajmił im:
- Zaprawdę powiadam wam - dzisiaj jeden z was mnie zdradzi.
Apostołowie się zasmucili, a Piotr zapytał:
- Czy to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie to nie Ty mnie zdradzisz.
Następnie Jan:
- Czy więc to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie to nie będziesz Ty.
Kolejno wszyscy się pytali, aż został sam Judasz. Wszyscy się na niego patrzą, łyso mu, ale owczym pędem też się pyta:
- Więc to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie k***a, sam się zdradzę!

***

Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie:
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o kurwa, ja pierdoooooleeee

Wstaje student, patrzy na zegarek i głośno mówi:
Szósta cztery. Szósta cztery. Szósta cztery. Szóst.... kurde, po co ja się tego uczę...


***


"Obowiązki i prawa podróżnego w Gnieźnieńskiej Kolejce Dojazdowej"

Jest to odjazdowy i AUTENTYCZNY regulamin Gnieźnieńskiej Kolejki
Dojazdowej (wąskotorówki)

Obowiązki podróźnego:
1. Zabrania się zbierania grzybów podczas jazdy pociągu.
2. W czasie jazdy wyskakiwanie z pierwszego i wskakiwanie do ostatniego
wagonu jest surowo zabronione.
3. Wyśmiewanie się z pieszych i rowerzystów nie jest wskazane (w końcu i
tak nas wyprzedzą).
4. Zabrania się wznosić okrzyki w rodzaju 'gaz do dechy', gdyż denerwują
maszynistę i mogą spowodować u niego czasową niezdolność do pracy.
5. Reklamacje dotyczące szybkości kolejki nie będą uwzględniane,
albiowiem jedzie ona wolno ze względu na dobro podróżnych, a nie
dlatego, że szybciej nie może.
6. Podczas jazdy nad brzegiem jeziora zabrania się łowienia ryb z okien
wagonu - istnieje niebezpieczeństwo wciągnięcia kolejki do wody przez
wyrośniętą rybę.
7. Kąpiel w jeziorze podczas jazdy wzbroniona.
8. W razie trudności przy wjeździe na wzniesienie podróżni z ostatniego
wagonu zobowiązani są do popychania kolejki.
9. Wnoszenie do wagonów żółwi lub innych równie powolnych zwierząt
traktowane będzie jako prowokacja.

Offline

 

#3 2006-11-27 20:37:30

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Re: Dowcipy

Spotyka sie dwoch studentow. Odzywa sie pierwszy, widac ze ostro wkurzony.
-Stary, wiesz co?!jak rektor nie cofnie swoich słow, to ja normalnie WYPIERDALAM Z TEJ UCZELNI!!!
-Tak?a co Ci takiego powiedział???
-Powiedzial mi: "WYPIERDALAJ Z TEJ UCZELNI!!!"

-----

Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do
barmana:
- Nalej mi, bo zaraz padnę! Dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę i mówi:
- Nalej, bo zaraz padnę! Dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu facet znów przychodzi i bez słowa kładzie 100
złotych na blacie.
- Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami? - pyta
go barman.
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem...

Offline

 

#4 2006-11-29 12:52:08

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Re: Dowcipy

Zlota rybka postanowila wyjechac na urlop i poprosila krokodyla, zeby ja
w tym czasie zastapil. Krokodyl sie zgodzil i przez tydzien zastepowal zlota rybke.
Rybka wrocila i spytala sie krokodyla, czy ktos nie przyszedl pod jej nieobecnosc z zyczeniem.
- A byl tu taki jeden chlop, co chcial miec penisa az do ziemi.
- I co zrobiles? - zapytala rybka.
- Odgryzlem mu obie nogi.

Offline

 

#5 2006-12-03 14:00:32

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Re: Dowcipy

Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pierd***ęło! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pierd*lę! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu?

Offline

 

#6 2006-12-08 13:15:59

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Re: Dowcipy

W zatłoczonym autobusie stoi lekko zawiany jegomość, który co
pewien czas
mówi głośno "O kurwa!". Pasażerowie zwracają mu uwagę,
ale on nie reaguje,
tylko powtarza swoje. W końcu kierowca zatrzymuje autobus,
podchodzi do
faceta i grozi, że jeżeli nie przestanie, to zawiezie go na
policję. Na to
facet nachyla się, mówi kierowcy kilka słów na ucho. Kierowca
pobladł
gwałtownie i mówi: - O kurwa! Ja bardzo państwa przepraszam, ale
żona tego
pana urodziła wczoraj bliźniaki i dała im na imię Lech i
Jarosław...
- O kurwa! - zgodnie chórem odpowiedzieli pasażerowie.

Offline

 

#7 2006-12-26 11:37:10

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Re: Dowcipy

W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki. Miasto - Cieszyn.
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zł.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł,mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Ch*j mnie to boli, przynajmniej żyjemy jak ludzie...

Offline

 

#8 2007-01-15 21:52:52

kmiechu

Semi-Pro

1680128
Zarejestrowany: 2006-11-25
Posty: 79
Punktów :   

Re: Dowcipy

Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby
synowi robotę jaką załatwić:
- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieś roboty, bo pije chłopak
   i pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murować umie, podstawówkę skończył...;
- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak 
  tyle pieniędzy zarobi... A za mniej coś nie ma? 
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę.
-  No ale 3000? To przecież będzie pił i pił... A tak za 600-700 złotych 
  to coś by się nie znalazło?
- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć..


http://images1.fotosik.pl/275/bea7413341bcecfe.gif  czas na kminienie

Offline

 

#9 2007-01-20 18:42:31

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Re: Dowcipy

Na światłach zatrzymuje się nowiutki Mercedes i pyrkocze Syrenka. Kierowca syrenki opuszcza szybę (uik,uik,uik) i puka w szybę merca (puk,puk). Kierowca merca opuszcza szybę (bzzzzzzzt) i pyta:
- Czego?
- No nie ma pan może jakiejś kasety video, bo bym sobie coś obejrzał, a na satelicie lecą same śmieci...?
- Nie mam. [skąd ten ..... ma wideo w syrence???]
Następnego dnia sytuacja się powtarza. (uik,uik,uik) (puk,puk,puk) (bzzzzzzzt)
- Czego tym razem?
- A ma pan może jakieś kiełbaski? Grilla robię z przyjaciółmi i wyczyściliśmy już lodówkę...?
- Nie mam. [jaki k....a grill w syrence???]
Kierowca Mercedesa ciężko ugodzony w swoje ego postanowił rozbudować samochód o bajery z Syrenki. Spotykają się na światłach. (bzzzzzzt) (puk,puk,puk) (uik,uik,uik). Kierowca merca pyta:
- No może pan chce kiełbaski, chlebek na grilla. Mam całą najlepszą kolekcję wideo i inne rzeczy, co tylko panu trzeba.
- K..wa, to po takie gówno mnie pan z wanny wyciąga ???

Offline

 

#10 2007-05-24 14:18:09

 wisnia

Administrator

4760292
Skąd: Poznan
Zarejestrowany: 2006-11-23
Posty: 76
Punktów :   
WWW

Re: Dowcipy

Przyjeżdża telewizja w góry, bo istnieje ponoć baca, który widział żywego
Stalina. No i pytają się bacy, jak wyglądał Stalin. Na to baca:
- Ano był taki strasnie bzydki i miał takie wielkie rogi i wysedł z lasu
- Baco, a może to był jeleń?
- A moze.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.tajemnica.pun.pl www.wanderofshinobi.pun.pl www.kpsw.pun.pl www.virtualpolishtruckers.pun.pl www.marysinlas.pun.pl